Mirosław Senejko Mirosław Senejko
12709
BLOG

JĘZYK HISZPAŃSKI – ŁATWY CZY TRUDNY?

Mirosław Senejko Mirosław Senejko Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

 O języku hiszpańskim panuje dość obiegowa opinia, iż jest stosunkowo łatwy. Suma summarum, moglibyśmy ją uznać za trafną, pod jednym wszakże warunkiem – że nie boimy się gramatyki i lubimy ją lub mamy to szczęście mieć dobrego nauczyciela...

 

Łacińskie pochodzenie

 

       Początki współczesnego języka hiszpańskiego (podobnego do tego, jaki znamy obecnie) można umownie datować na koniec wieku XV, kiedy to kastylijska królowa Izabela oraz jej małżonek, król Aragonii i Kastylii, Fernando rozpoczęli proces ostatecznego jednoczenia terytoriów Półwyspu Iberyjskiego, rozpowszechniając tym samym relatywnie ustandaryzowany już wówczas język, którym posługiwało się Królestwo Kastylii. Mowa o języku kastylijskim, biorącym swą nazwę od nazwy wyżej wymienionego królestwa a zarazem regionu historyczno-geograficznego dzisiejszej Hiszpanii (telewizja hiszpańska TVE nakręciła znakomity serial historyczny, pt. Isabel,  opowiadający losy Izabeli i Fernanda, który serdecznie polecam).

       Język kastylijski wykształcił się z tzw. łaciny potocznej (latín vulgar), którą od czasów panowania Rzymian na Półwyspie Iberyjskim posługiwała się ludność zamieszkująca tę część Europy. Ponieważ łacina była (i jest) tzw. językiem fleksyjnym, czyli takim, w którym obecny jest paradygmat (model) odmiany czasowników m.in. przez osoby oraz innych części mowy przez przypadki, język hiszpański naturalną koleją rzeczy stał się spadkobiercą łacińskiego bogactwa fleksji (wyłączając odmianę przez przypadki) i sytuuje się dzisiaj w tej grupie języków indoeuropejskich, które bogate są w czasy gramatyczne oraz liczne formy osobowe czasowników.

 

Uczeń a czasy gramatyczne

 

       W czasie dziesięcioletniego już stażu w nauczaniu języka hiszpańskiego wielokrotnie obserwowałem – nawet u osób uczących się już od kilku lat pod okiem różnych nauczycieli i z różnym skutkiem – niemal paraliżujący strach przez użyciem średnio zaawansowanych czasów gramatycznych; czy to z uwagi na faktyczny brak ich znajomości, czy też z powodu sporego deficytu dydaktycznego związanego z wyjaśnieniem zastosowania czasu oraz jego ćwiczeniem w mowie i piśmie. Mam oczywiście pełną świadomość faktu, że w języku kastylijskim można swobodnie wygenerować jakiekolwiek zdanie odnoszące się do każdego czasu rzeczywistego (przyszłości, teraźniejszości, przeszłości, przypuszczenia-warunku) przy pomocy gramatycznego czasu teraźniejszego (przeczytają Państwo o tym pod linkiem zamieszczonym u dołu artykułu), jednak wypowiedzieć zdanie – i zawrzeć w nim komunikat najprościej jak się da – nie znaczy jeszcze komunikować się w danym języku. Możemy bowiem oznajmić Jutro idę do szkoły na dziesiątą i jak jest ładna pogoda, to uciekamy na wagary, lecz gdy usłyszymy od osoby dorosłej Jeśli nie pójdziesz mi jutro do szkoły na ósmą i nie zostaniesz do końca zajęć w szkole, to będę musiała się z tobą rozmówić – kolejne zdanie, jakie wypowiemy, może co najwyżej brzmieć: Hm?.... Formy innego czasu gramatycznego mogą bowiem różnić się znacznie od form w jedynym nam znanym czasie – czasie teraźniejszym. 
       Istnieje zatem konieczność poznawania szerszej palety czasów gramatycznych oraz ćwiczenia ich w mowie i piśmie, a nade wszystko konieczność szczegółowego i przystępnego wyjaśniania ich użycia przez nauczycieli języków obcych, niejednokrotnie bagatelizujących ten fakt. Bagatelizują go głównie tzw. „nejtiwi” uczący języka hiszpańskiego, co jest konsekwencją braku posiadania wiedzy językowo-gramatycznej, jak również wynika z niemożliwości przybliżenia Polakowi różnić pomiędzy danym czasem hiszpańskim a odpowiadającym mu czasem polskim. 

       Nie należy też w żadnym razie bać się hiszpańskich czasów gramatycznych, ponieważ charakteryzujące je paradygmaty (modele) odmiany są stosunkowo regularne i przy odrobinie systematyczności oraz wysiłku możliwe do opanowania. Najtrudniejsze jest tutaj szeroko pojęte zastosowanie czasów, lecz w tym może Państwu pomóc dobry podręcznik do gramatyki.

 

O nauce języka ogólnie

 

       Ponieważ, jak już sobie powiedzieliśmy, język hiszpański jest bardzo bogaty pod względem czasów oraz ich odmiany, różne „czarodziejskie” metody jego nauczania (tzw. metoda Callana, sprawdzająca się względnie w języku angielskim) może zostać odesłana do lamusa. Gdy dowiadujemy się, że jeden czasownik przybiera w sumie bardzo dużą liczbę form osobowych (w niektórych wypadkach różniących się znacznie od postaci bezokolicznika), winniśmy zapomnieć, iż sama „czarodziejska” metoda odbijania piłeczki w oparciu o zasadę powtarzania prostych fraz, akcji i reakcji, etc. pozwoli nam opanować język. Nawet jeśli zaczniemy jako tako rozumieć przeróżne komunikaty lub bardziej złożone treści, nie będziemy mieli odwagi sami wygenerować takowych z uwagi na strach przez popełnieniem błędu lub świadomość nieznajomości gramatyki. Dlatego tak ważne jest, by języka hiszpańskiego – poza stosowaniem praktyk opartych np. na wyżej wspomnianej metodzie – uczyć się od początku bardzo systematycznie i w połączeniu ze zaznajamianiem się z jego gramatyką. Pozwoli to nam na etapie dalszej nauki czuć się bardziej pewnie i ustrzeże nas przed różnymi wątpliwościami językowymi, które w przeciwnym wypadku będą się sukcesywnie mnożyły i zniechęcały nas do kontynuacji nauki. Pamiętajmy bowiem bardzo istotną rzecz: nauczenie się języka obcego w tzw. „warunkach laboratoryjnych” (czyli w oderwaniu do żywego kontekstu socjo-kulturowego, tzn. poza krajem ojczystym dla danego języka), a już w szczególności opanowanie języka hiszpańskiego, który nie jest tak wszechobecny jak język angielski, nie jest możliwe w całkowitym oderwaniu od gramatyki. Kłamliwe są przeciwne stwierdzenia oraz samoprzekonanie ucznia, jakoby gramatyka była przeżytkiem nikomu do niczego niepotrzebnym. Przytaczanie argumentów, przypominających nam wszystkim o tym, iż każde małe dziecko poznaje przecież język bez systematycznego przerabiania gramatyki i zaczyna nim w końcu władać – jest niczym innym jak wyrazem ignorancji. Dziecko przyswaja swój język ojczysty – jedyne i pierwsze narzędzie warunkujące jego zdolność do uspołeczniania się – w oparciu o zupełnie inne procesy poznawcze niż osoba, która wykształciła już w sobie takie narzędzie, a teraz pragnie poznać inne, pochodzące czasem z zupełnie odmiennej kultury i będące dla takiej osoby tworem pozornie sztucznym. Gdyby uczący się został na siłę przeniesiony do kraju obcojęzycznego i zmuszony do zasymilowania się pod każdym względem z obcokrajowcami, wówczas opanowałby język w procesie przybliżonym do tego, przez który przechodził jako małe dziecko w kraju ojczystym. Jednak taki „luksus” dotyczy nielicznych, zaś większość z nas skazana jest na przyswajanie języka w swoim własnym kraju, przy ograniczonej rezerwie czasowej (praca, dom, inne obowiązki) oraz z bagażem innych problemów wieku nastoletniego czy dorosłego. Czynniki te znacznie utrudniają naukę języka obcego, wobec tego systematyczność, nałożony na siebie reżim i w końcu dobra wykładnia gramatyki, a głównie czasów gramatycznych – to warunki konieczne do spełnienia, by opanować język obcy (czyt. hiszpański) na poziomie przynajmniej bardzo dobrze komunikatywnym. 

    Wskazówki o tym, jak skutecznie uczyć się języka hiszpańskiego i nie zaprzątać sobie głowy „czarodziejskimi metodami i hasłami”, pod tytułem „Hiszpański w trzy tygodnie!”, znajdą Państwo w kolejnym artykule...

 

 

Mirosław Senejko

filolog języka hiszpańskiego

www.hiszpanski-gramatyka.manifo.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie